Ile razy zadawaliście sobie pytanie: czy to jest to czego chcę? Ja chyba z setki razy i to na różnych etapach mojego życia. Nie zawsze odpowiedź przychodziła mi łatwo, a wam? Dziś już wiem, że był to strach przed podjęciem odpowiedzialności za swoje decyzje, a patrząc jeszcze z szerszej perspektywy to był to strach przed podjęciem odpowiedzialności za swoje życie.
Zazwyczaj szukałam sobie wymówek jak:
bo rodzice mi nie pozwolili, nauczyciel się na mnie uwziął, innym jest łatwiej, a ten ma to, w Polsce się nie da, gdyby były inne czasy, a gdybym miał to, on mnie zdradził, ludzie kłamią, gdyby on się zmienił, nie jestem taka silna, nie dam rady,…
Myślę, że są one każdemu z nas znane i jak zmory nocne od czasu do czasu powracają by nam w życiu trochę namieszać. Nazywam je “paralizatorami”, bo jak tylko przychodzą to paraliżują nasze myśli i przez to nie jesteśmy w stanie podjąć świadomej decyzji. Tkwimy jakby w letargu, omamieni ich toksyczną wonią nie potrafimy wykonać najmniejszego kroku by wyrwać się z tego koszmaru. A najsmutniejsze jest w tym to, że taki stan może trwać czasami długie lata. Ważne jest wówczas by w trudnych momentach decyzyjnych rozpoznać te “paralizatory” i odrazu je w sobie zanegować i odrzucić. Bardzo pomocne okazuje się w takim przypadku zrobienie czegoś abstrakcyjnego, czyli czegoś co cię wybije z kołowrotka tych “paraliżujących myśli”. Idź zrób se kawę, wyjdź ze znajomym lub z psem na spacer, idź na zakupy, wyjedź w ciekawe miejsce lub odwiedź przyjaciół na spontanie, idź do kina albo zacznij się modlić. Po prostu “przewietrz swój umysł”, a później to już będziesz wiedział.
Uwolnij się od przeszłości i oderwij się od wszelkich “paralizatorów”. Skup się na tym co jest tu i teraz. Weź życie w swoje ręce, szanuj je i bądź odpowiedzialny. Jednym słowem kochaj!
* Specjalnie dla ciebie na dobry start 🙂 https://youtu.be/yalM-2ih7RU